Wiadomości z rynku

piątek
22 listopada 2024

Fala regulacji myta przetacza się przez Europę

Czy za wyższe opłaty drogowe zapłacą konsumenci?
15 stycznia 2024

Fot. Inelo

 
Podwyżki opłat drogowych, które wyniosły nawet 80 proc. w Niemczech sprawiły, że firmy transportowe będą musiały szukać oszczędności gdzie indziej. Jedynym skutecznym rozwiązaniem wydaje się podniesienie cen frachtu, chociaż wiadomo, że koszty tego rozwiązania poniosą nie zleceniodawcy, lecz konsumenci. Niezależnie od tego firmy transportowe i tak muszą dobrze przygotować się do funkcjonowania w nowej, droższej rzeczywistości. Sprawdzamy nastroje panujące w branży i szukamy rozwiązań, które mogą pomóc przewoźnikom oszczędzać nie tylko w tym trudnym okresie.
Skala podwyżek opłat drogowych będzie ogromna. Na przykład w Niemczech, gdzie nowe stawki zaczęły obowiązywać już z początkiem grudnia 2023 roku, dla pojazdów spełniających normę Euro VI ceny wzrosły aż o 83 proc. do kwoty 35,4 eurocenta za kilometr (Toll-Collect.de).
– W dodatku Bundestag zdecydował, że od lipca 2024 roku nowe myto obejmie także pojazdy o DMC od 3,5 tony, czyli w praktyce wszystkie samochody dostawcze – mówi Tomasz Czyż, główny ekspert ds. rozwiązań technologicznych, Inelo z Grupy Eurowag. – Na wprowadzenie nowych sposobów naliczania opłat drogowych kraje członkowskie mają czas do 25 marca 2024 roku. Dlatego w Czechach nowe ceny zaczną obowiązywać od 01.03. 2024 roku. Kolejne państwa deklarują jednak wcześniejsze dopasowanie przepisów do wymogów UE.
Od początku października 2023 r. nowe stawki obowiązują już na Węgrzech. Ceny opłat drogowych wzrosły tam średnio o 17,6 proc.[2] Austria planuje zmiany cenników opłat drogowych z początkiem 2024 roku, które mają być zwiększane stopniowo w ciągu następnych trzech lat. Szacuje się, że w pierwszym roku ceny za przejazdy wzrosną tam średnio o około 7,6 proc. (Dhl-freight-connections.com)
– Należy zaznaczyć, że nawet niewielkie procentowo wzrosty cen mogą generować duże koszty dla firm transportowych, ponieważ działa tutaj efekt skali – komentuje Tomasz Góralewicz, sales excellence manager z polskiego oddziału Eurowag. – Z mechanizmu tego można jednak skorzystać również po to, aby oszczędzać. Dobrym potwierdzeniem tego jest wykorzystanie kart paliwowych. Na przykład karty paliwowe Eurowag pozwalają wykorzystać naszą silną pozycję na rynku paliw i opłat drogowych, zapewniając rabaty w wysokości nawet do 0,15 EUR na litrze oleju napędowego. Możemy szacować, że w przeliczeniu na jedną tylko ciężarówkę, która spala (przykładowo) przynajmniej 25 l paliwa na 100 km i w ciągu miesiąca przejeżdża 9.000 km, można uzyskać roczne oszczędności w wysokości ponad 12.000 euro.

Dlaczego wzrastają opłaty drogowe?

Główną przyczyną wzrostu opłat drogowych jest wdrożenie dyrektywy UE 2022/362, tzw. dyrektywy o Eurowiniecie. Jej przepisy zmieniają sposoby ustalania wysokości opłat i znoszą czasowe zezwolenia. Dotychczasowe winiety miesięczne (i inne tego rodzaju) bez limitu przejechanych kilometrów mogą wręcz zachęcać przewoźników do wykonywania maksymalnej ilości kursów, co zwiększa emisję zanieczyszczeń. Postanowiono więc wprowadzić regulacje, które uzależniałyby wysokość opłaty drogowej głównie od liczby przejechanych kilometrów.
– Teraz nie wystarczy mieć ciężarówki EURO 6, ponieważ pomiędzy ciężarówkami będą różnice, które spowodują przypisanie ich do różnych kategorii opłat, pomimo spełniania tych samych norm emisji spalin – podkreśla Tomasz Czyż. – Co ciekawe, opłatami w Niemczech objęte zostają od 1 stycznia 2024 również pojazdy zasilane paliwami alternatywnymi, takimi jak CNG/LNG, a tylko do końca 2025 r. zwolnione z opłat są elektryczne ciężarówki i te zasilane wodorem, czyli pojazdy, które jeszcze nie weszły do powszechnego użytku ze względu na ich ograniczenia technologiczne związane z zasięgiem czy uzupełnianiem energii.

Jak zareagują przewoźnicy?

Podwyżki opłat drogowych dotyczą wszystkich europejskich przewoźników. Niemniej na razie najwyższe są w Niemczech, które dla polskich firm transportowych są jednym z najpopularniejszych krajów tranzytowych. Nic więc dziwnego, że w branży panuje niepewność dotycząca przede wszystkim tego, jaką część zwiększonych kosztów przenieść na zleceniodawców. To zrozumiałe, że każdy przewoźnik chciałby podnieść stawkę frachtu, aby nie musieć finansować ekologicznych rozwiązań UE.
– Możemy spodziewać się okresu przejściowego o maksymalnej długości jednego kwartału, podczas którego będą trwały negocjacje zleceniodawców z przewoźnikami o wysokość frachtu – tłumaczy Tomasz Czyż. – Podobna sytuacja miała miejsce przy gwałtownym skoku cen paliw, spowodowanym rozpoczęciem konfliktu w Ukrainie. Wtedy również reakcja zleceniodawców nie zawsze była natychmiastowa i wiele firm transportowych ponosiło przez pierwszy okres koszty związane ze wzrostem cen paliwa, w międzyczasie negocjując stawki. W przypadku wzrostu opłat drogowych mamy jednak lepszą sytuację, bo wiemy o tym fakcie z wyprzedzeniem.
W obliczu podwyżek firmy transportowe stosują to rozwiązanie
Branża transportowa nie raz udowodniła, że jest odporna nawet na wyjątkowo trudne transformacje. Jednak niezależnie od tego, jaką część kosztów, wynikających z opłat drogowych firmy transportowe pokryją z wyższych stawek przejazdów i tak będą musiały wprowadzić dodatkowe rozwiązania, które zapewnią im długofalowe oszczędności.
– Karty paliwowe nie wpływają na samą wysokość opłat drogowych, ale dzięki nim możemy otrzymać wiele zniżek na usługi związane z branżą TSL – podsumowuje Tomasz Góralewicz (Eurowag). – Warto jednak zaznaczyć, że jedno rozwiązanie najlepiej połączyć z innymi dedykowanymi firmom transportowym, a co ważniejsze, żeby były wszystkie od jednego dostawcy. Kupując narzędzia technologiczne dla transportu od wielu, zapłacimy więcej. Dodatkowo ich wdrożenie i późniejsza obsługa jest zwykle trudniejsza. A przecież prawidłowo wykorzystane rozwiązania pomagają firmom transportowym kontrolować koszty. Można je nawet obniżać poprzez optymalizację czy wprowadzanie modyfikacji działań. Dlatego zakup wielu rozwiązań od jednego dostawcy, np. kart paliwowych, opłat drogowych, telematyki, systemów TMS czy programów do rozliczania kierowców może przynieść realne oszczędności, które są bardzo ważne przy niskiej rentowności transportu. Na koszty trzeba patrzeć w znacznie szerszej perspektywie, całościowo, a nie punktowo. (red)
Klikając [ Zapisz ] zgadzasz się na przetwarzanie swoich danych osobowych zgodnie z naszą Polityką Prywatności. W każdej chwili możesz się wypisać klikając na link Wypisz znajdujący się na końcu każdej z otrzymanych wiadomości.